WYSZKOLENIE STRZELECKIE W POLICJI - dawniej i dzisiaj

Wyszkolenie strzeleckie w formacjach policyjnych przeszło od czasu II wojny światowej długą drogę, choć gwałtowny rozwój i zastosowanie rozwiązań wypracowanych w krajach zaawansowanych technologicznie nastąpiły dopiero po 1990 r. Dziś możemy korzystać z nowoczesnego sprzętu, strzelnic i trenażerów, jednak sytuacja jest jeszcze daleka od ideału.

Dawniej
Aż do końca XX wieku wzorcem w szkoleniu strzeleckim funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych było strzelanie typu „wojskowego” i „sportowego” – głównie z miejsca, z jednej ręki, w postawie stojącej, w ustawieniu bokiem w kierunku celu. W większości jednostek terenowych borykano się z brakiem najprostszych, łatwo dostępnych dla funkcjonariuszy obiektów do prowadzenia strzelania oraz z niedoborem kadry instruktorskiej o odpowiednich kwalifikacjach i doświadczeniu szkoleniowym.
Jeżeli na obszarze działania jednostki Policji (Milicji) usytuowana była jednostka wojskowa lub prężnie działająca Liga Obrony Kraju, dysponująca sekcją strzelecką i strzelnicą, z reguły na zasadach współpracy (np. użyczenia) obiekt był wykorzystywany do szkolenia funkcjonariuszy.
Strzelanie odbywało się – zgodnie z przepisami – dwa razy w roku, w formie sprawdzianów. Przeprowadzano je najczęściej późną wiosną i jesienią – w zależności od możliwości bazowych. Takie sprawdziany trwały zwykle od 2 do 5 dni, a sprawozdanie z ich przeprowadzenia przekazywano komendantom wojewódzkim i dalej – do komendy głównej.
Z reguły jednak nie uwzględniano później przedstawianych w sprawozdaniach wniosków – np. aby do sprawdzianów rzeczywiście przystępowało 100% stanu osobowego jednostki, aby osoby, które nie zaliczyły planowanego strzelania, musiały je uzupełnić (zaliczyć), aby osoby, które z różnych względów nie uczestniczyły w sprawdzianie, musiały do niego przystąpić w wyznaczonym terminie rezerwowym i go zaliczyć.
Znane są – nie tak znów rzadkie – przypadki, że policjant (milicjant) strzelał tylko podczas szkolenia w szkole resortowej, natomiast później nawet przez kilkanaście lat „pistolet miał na stanie”. Zmieniające się przepisy w sprawie szkolenia strzeleckiego policjantów przez wiele lat przewidywały strzelanie z jednej ręki i w ogromnej większości jednostek było to wyłącznie strzelanie statyczne. W latach 80. i na początku lat 90. XX wieku w jednostkach strzelano przeważnie na odległość 15 m do tarczy sportowej TS-2. Kto zaliczył to strzelanie, był dopuszczany do strzelania na odległość 25 m – również do tarczy TS-2. Dla wielu funkcjonariuszy strzelanie to było już za trudne. Nielicznych, którym udało się je zaliczyć, dopuszczano do strzelania dynamicznego. Jednym z powodów takiego postępowania było ogromne zagrożenie bezpieczeństwa nie tylko strzelających, lecz także innych uczestników strzelania – zdecydowanie skuteczniej można było kontrolować postępowanie strzelającego z bronią w warunkach statycznych niż w dynamicznych. Ogólnie bardzo słaby poziom szkolenia strzeleckiego powodował, że w wielu jednostkach wyłączano ze strzelań kobiety.
Nierzadkim przypadkiem było odwracanie się z bronią podczas wykonywania strzelania w stronę obsługi i oczekujących, jeśli broń z jakiegoś powodu nie wypaliła. Warto również wspomnieć, że bardzo wielu funkcjonariuszy miało przejęty z wojska zwyczaj przeładowywania broni natychmiast po komendzie „Ładuj”. Dopiero w Decyzji nr 8 Komendanta Głównego Policji z dnia 10 lutego 1994 r. w sprawie szkolenia strzeleckiego policjantów wyraźnie określono, że broń przeładowuje się po komendzie „Ognia” i dopiero strzela.

Na początku lat 90. XX wieku w celu poprawy wyszkolenia strzeleckiego wydano i przez pewien czas realizowano niezbyt szczęśliwe polecenie użycia do szkolenia zalegających w magazynach pistoletów PW-33 (słynnych TT).
Broń pochodząca z okresu II wojny światowej nie tylko w istotny sposób różniła się od używanych powszechnie P-64 i P-83, co stawiało pod znakiem zapytania sens prowadzonych szkoleń, ale przede wszystkim była zleżała i przestarzała – „tetetki” rozpadały się już po kilku strzałach. Dlatego, mimo dużej praktyki szkoleniowej, nie decydowano się przeprowadzać strzelań innych niż statyczne.
Przez wiele lat, również w szkołach policyjnych, szkolenie strzeleckie polegało na oddaniu 6 strzałów do tarczy stałej, na odległość 10 m, 15 m, 25 m. Bardzo ciężko było przełamać utarte schematy. Szkolenie kończyło się przeważnie na początkowym etapie strzelań szybkich. Brakowało jakiegokolwiek usprzętowienia, które umożliwiłoby skonstruowanie zadania strzeleckiego zaskakującego strzelca. Tarcze obrotowe, podnoszone i inne bardzo długo czekały na akceptację i wdrożenie na strzelnicach policyjnych (chociaż funkcjonowały już na strzelnicach sportowych i LOK-owskich).
Zanim zrozumiano, że dłuższy, bardziej urozmaicony, efektywny i odpowiednio ukierunkowany trening bezstrzałowy, zwiększona ilość dostępnej do uzasadnionego zużycia amunicji, najnowsze typy broni palnej, zróżnicowane i prowadzone w warunkach coraz bardziej zbliżonych do rzeczywistych strzelania praktyczne oraz wprowadzenie tarcz sylwetkowych z widoczną postacią człowieka wpływają korzystnie na efekty szkolenia, upłynęło – niestety – wiele lat.

Dzisiaj
Na początku lat 90. XX wieku, w oparciu o nabyte doświadczenia oraz kontakty z czołówką strzelecką Polski i kontakty szkoleniowe z instruktorami z Izraela, Francji i USA, rozpoczęto szkolenia policjantów w strzelaniu oburącz z broni krótkiej. Dla wielu wielkim zaskoczeniem – żeby nie powiedzieć szokiem – było strzelanie w ochronnikach słuchu. Prekursorami rewolucyjnych jak na tamte czasy zmian były Centrum Szkolenia Policji w Legionowie i Szkoła Policji w Słupsku. W dziedzinie nowoczesnego szkolenia strzeleckiego policjantów wiele zawdzięczamy kolegom z organizującego się właśnie na początku lat 90. XX wieku ruchu strzelectwa praktycznego (IPSC), którego głównym założeniem było odejście od sztywnych schematów strzelania sportowego w kierunku jak najbardziej urozmaiconej „walki ogniowej”.
Propagowane nowoczesne zasady technik i taktyki strzeleckiej rozprzestrzeniły się w stosunkowo krótkim czasie na całą Polskę. Ich rozpowszechnienie nastąpiło w głównej mierze dzięki kontaktom osobistym w trakcie zawodów strzeleckich szczebla krajowego – funkcję propagandową spełniały wówczas uzyskiwane wyniki walki sportowej, jak również podczas spotkań tzw. zespołów roboczych. Ci, którzy znają realia szkolenia strzeleckiego z lat 80. i początku 90. ubiegłego wieku, pamiętają, że nawet grupę kilkudziesięcioosobową prowadził jeden instruktor. Podczas zajęć szkoleniowych musiał on się skupić na zmianie strzelającej – siłą rzeczy reszta pozostawała bez nadzoru. Przez to chyba nikt nie realizował wtedy zagadnienia szeroko rozumianego treningu bezstrzałowego.
Stopniowo unowocześniano instrukcję komendanta głównego Policji dotyczącą szkolenia strzeleckiego policjantów – poprzez decyzję nr 8 z 1994 r., następnie zarządzenie nr 10 z 1997 r., zarządzenie nr 5 z 1999 r., gdzie po raz pierwszy przedstawiono graficznie podstawowe sposoby trzymania pistoletu oraz postawy strzeleckie z bronią palną, decyzję nr 5 z 2000 r., aż po najnowszą Decyzję nr 713 z dnia 30 grudnia 2005 r. Komendanta Głównego Policji w sprawie szkolenia strzeleckiego policjantów (Dz. Urz. KGP z 2006 r., Nr 3, poz. 9), w której dano instruktorowi dużą swobodę w konfigurowaniu zadania strzeleckiego.
W decyzji nr 713 zaproponowano różne warianty strzelań na różnych poziomach zaawansowania. Wprowadzono zapis: „Za zgodą kierownika jednostki organizacyjnej Policji, a w komórce organizacyjnej KGP jej dyrektora, można realizować inne rodzaje strzelań...”. Instruktor ma prawo – w zależności od stopnia zaawansowania grupy, oczekujących zadań i możliwości technicznych obiektu strzelnicy – opracować, przedstawić przełożonemu do zatwierdzenia i realizować zadania strzeleckie (strzelania) nieujęte w decyzji. Wprowadzono obligatoryjną ochronę słuchu i wzroku oraz zasadę – co najmniej dwóch instruktorów na grupę szkoleniową, której liczebność nie może przekraczać 22 osób. Obecnie ochronniki słuchu i wzroku są standardem na każdej strzelnicy.
Szkolenie strzeleckie od kilku lat podąża zdecydowanie w kierunku strzelań dynamicznych i sytuacyjnych, ukierunkowując się na strzelania: w ograniczonym czasie, ze zmianą stanowiska i postawy strzeleckiej, z przemieszczaniem się w kierunku do i od celu. Standardem jest strzelanie na odległościach bezpośrednich – przeprowadzone w USA badania wykazały, że w 90% użycie broni palnej przez policjantów nastąpiło w odległościach od 1,5 do 12 m. Na szczęście tendencje rozwojowe szkolenia strzeleckiego policjantów nie pozostają bez związku z ich wyposażeniem indywidualnym, także w Polsce.
W ostatnim okresie dało się zauważyć np. płynną wymianę „zabytkowych” pistoletów P-64 i P-83 na nowoczesną broń typu bezkurkowego.

W przyszłości...
Analiza obecnej sytuacji nasuwa pewne wnioski dotyczące konieczności dalszych zmian w zakresie szkolenia strzeleckiego policjantów.
W związku z wydarzeniami terrorystycznymi, które w ostatnich kilku latach wstrząsnęły światem, należałoby położyć nacisk na: rozwój szeroko rozumianej bazy szkoleniowej, wykorzystanie najnowszych osiągnięć metodyki, technik szkoleniowych, sprzętu, wyposażenia indywidualnego i zwiększenie dostępu do kwalifikowanego treningu strzeleckiego pod okiem doświadczonego instruktora (praktyka).
Aby zwiększyć efektywność szkolenia strzeleckiego, należałoby zbudować i udostępnić obiekty pozwalające doskonalić strzelanie w warunkach jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistych.
W dzisiejszych czasach policjant ma ciężki orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o użycie broni. Przyczynia się do tego brak niezawodnych pistoletów, ograniczony budżet, zbyt mała liczba strzelnic i miejsc do treningu, ograniczony czas podczas służby (liczba zadań wyklucza możliwość doskonalenia w czasie godzin pracy); nie bez znaczenia są też zbyt zagmatwane przepisy dotyczące użycia broni przez policjantów. Przestępcy natomiast mają dobrą broń, trenują i – co za tym idzie – nie mają oporów przed jej użyciem. Polska Policja powinna zostać wyposażona w jeden model broni, który występuje w różnych wersjach – w zależności od potrzeb i specyfiki wykonywanej pracy. W każdej jednostce powinna być strzelnica, dostępna bez ograniczeń dla wszystkich policjantów. Warto również wziąć pod uwagę, że dzisiejsza technika pozwala także na doskonalenie z użyciem strzeleckich trenażerów elektronicznych. Są symulatory komputerowe umożliwiające wykonanie treningu odzwierciedlającego sytuację z życia, nawet z wykorzystaniem amunicji bojowej.
I jeszcze jeden, niezwykle istotny element – konieczna jest praca nad zmianą mentalności policjantów i ich przełożonych, święcie przekonanych, że wyjęcie i ewentualne użycie broni oznacza
tylko kłopoty. Często przecież sięgnięcie po broń może uratować życie, a wahanie wywołane brakiem wprawy może być powodem spóźnienia właśnie o ten jeden ułamek sekundy...

 

podinsp. Zbigniew Grądzki

Zakład Prewencji CSP w Legionowie

mł. asp. Piotr Senderski

Zakład Taktyki i Technik Interwencji CSP w Legionowie