Twórca kynologii policyjnej PP – Alojzy Grimm
Z hodowlą i tresurą psów policyjnych, czy szerzej – kynologią policyjną – w Polsce międzywojennej jest związana postać Alojzego Grimma, wybitnego specjalisty hodowli i tresury psów na potrzeby Policji Państwowej. Alojzy Grimm urodził się 21 czerwca 1887 r. we Lwowie. Był absolwentem Terezjańskiej Akademii Wojskowej w Wiener Neustadt, gdzie najprawdopodobniej zainteresował się tresurą psów obronnych. Podczas I wojny światowej walczył w armii austriackiej. Od 11 listopada 1918 r. do 25 czerwca 1919 r. służył w Żandarmerii Krajowej,
a następnie został przyjęty do Policji Państwowej „w charakterze p.o. młod. podkomisarza Centrali Inwigilacyjnej”2.
Dział E Wydziału Rejestracyjno-Karnego KG PP
Komórką organizacyjną odpowiedzialną za hodowlę psów policyjnych i ich tresowanie, wyszkolenie przewodników psów oraz nadzór nad stanem i wytresowaniem psów Policji Państwowej został dział E (później referat) Wydziału Rejestracyjno-Karnego KG PP4, kierowanego wówczas przez podinsp. Wiktora Ludwikowskiego. To prawdopodobnie on nakłonił Alojzego Grimma do wstąpienia do Policji Państwowej i objęcia kierownictwa pierwszego zakładu hodowli i tresury psów policyjnych, utworzonego w Warszawie przy ul. Powązkowskiej pod koniec 1919 r.5
Od początku kursom tresury towarzyszyły jednak problemy, zarówno finansowe, jak i związane z brakiem odpowiednio wyszkolonych instruktorów, ze słabą jakością psów, a nawet z epidemią, która uśmierciła w 1920 r. połowę czworonożnych wychowanków. Kierownik zakładu nie szczędził wysiłków, poszukując psów do tresury. W prasie ogólnopolskiej i lokalnej były publikowane ogłoszenia o zakupie czworonogów6. Mimo wszystkich przeciwności kom. Grimm przekazał komendom okręgowym około 30 dobrze wyszkolonych przewodników i psów7.
Po 4 latach – 22 sierpnia 1922 r. – tresura i hodowla psów została rozkazem naczelnych władz policyjnych przeniesiona do poznańskiej Cytadeli. Przeniesienie to zapowiadała „Rzeczpospolita” z dnia 18 sierpnia 1922 r., wyjaśniając: „tam bowiem jest bardziej nadający się teren do hodowli psów”8.
Tresura Psów Policyjnych Komendy Głównej PP w Poznaniu (1922–1936)
Na terenie dawnego fortu pruskiego Winiary uruchomiono profesjonalny ośrodek szkolenia psów na potrzeby policji, wojska i straży granicznej pod nazwą „Tresura Psów Policyjnych Komendy Głównej Policji Państwowej”. Jego kierownikiem został komisarz Alojzy Grimm.
Pisano o tym w „Kurjerze Poznańskim” w 1922 r.: „W cytadeli na Winiarach mieści się od kilku tygodni Hodowla i tresura psów policyjnych Głównej Komendy Policji Państwowej. Jest to jedyny w Polsce zakład wychowawczy, który przygotowywał dla całego państwa czworonogich stróżów bezpieczeństwa publicznego. Na czele zakładu stoi komisarz policji
p. Grimm, który w pierwszych miesiącach powstania Państwa Polskiego zorganizował zakład ten w Kielcach i prowadzi go do dziś dnia. Z Kielc przeniósł p. Grimm ze szkołą swoją do Warszawy, a stąd do Poznania9”. Z cytowanej w artykule wypowiedzi A. Grimma wynika, że w Poznaniu znalazł nie tylko najlepsze warunki, ale i największe zrozumienie ze strony społeczeństwa, zwłaszcza wojska, które oddało mu budynki oraz teren, a także władz miejskich: „Rzeźnia miejska oddaje mi odpadki dla psów po cenach tak przystępnych, że utrzymanie zakładu kosztuje teraz o wiele mniej, aniżeli kosztowało
w Warszawie pół roku temu, gdy nie było jeszcze takiej drożyzny”10. Na pytanie dziennikarza, ile jest psów policyjnych
w kraju, odpowiedział: „Około 120. Wszystkie wyszły z moich rąk”. Podkreślił też, że najważniejszym zadaniem psa policyjnego jest obrona służby bezpieczeństwa: „W tym roku straciło życie i odniosło rany około 250 funkcjonariuszów policji. Żaden z nich nie miał przy sobie psa policyjnego”. W grudniu
1922 r. na kursie było 40 psów, głównie owczarków niemieckich i dobermanów. Zgodnie z wizją A. Grimma każda komenda okręgowa policji powinna mieć przynajmniej jednego psa,
a więc brakowało ich około 800. Zaznaczył jednak, że nie ma powodów do narzekań, bowiem kupiono psy za 7000 mkp,
a dzięki przychówkowi wartość psów w służbie szacuje się na około 12 milionów11 (skrót mkp oznacza tu markę polską – walutę obowiązują w II RP do dnia 29.04.1924 r., gdy została wymieniona na złotego po kursie 1 złoty = 1 800 000 mkp).
O szkole w Poznaniu pisano w latach 1932–1933 m.in. również w czasopiśmie „Tajny Detektyw”: „Policja polska posiada tylko jeden ośrodek tresury psów. Jest to tzw. «Tresura Psów Policyjnych Komendy Głównej Policji Państwowej», na której czele od chwili założenia stoi wielki fachowiec w tej dziedzinie, nadkomisarz Alojzy Grimm, oddany swemu zajęciu całą duszą, zajmujący się tresurą psów już od 25 lat, autor szeregu broszur o psach policyjnych”12.
W tym czasie koszt nabycia i wyszkolenia jednego psa wraz
z przewodnikiem zamykał się w granicach 3–5 tysięcy złotych. Kurs trwał 7 miesięcy przy intensywnej pracy od godziny 7.00 do 17.30, z przerwą obiadową. W godzinach wieczornych przewodnicy uczęszczali na wykłady dotyczące: budowy psa, jego pielęgnowania, żywienia, hodowli, tresury, właściwości poszczególnych ras. Szkolono równolegle psa i jego przewodnika. Celem było takie ułożenie psa, by był bezwzględnie posłuszny, znakomicie pracował węchem oraz był bardzo sprawny fizycznie. Natomiast od przewodnika wymagano, by doskonale rozumiał psa, znał jego charakter oraz sposób reagowania na zewnętrzne bodźce13.
Do tresury dopuszczano psy spośród pięciu ras: owczarków alzackich, airedale terierów, brodaczy monachijskich, bokserów i rottweilerów. Według A. Grimma pies policyjny powinien posiadać 5 zalet fizycznych: siłę, szybkość, wytrwałość, odporność (hart) i dobry węch; a także 5 zalet duchowych: roztropność, nieprzekupność, czujność, odwagę i wierność (przywiązanie). Selekcja psów do tresury policyjnej była bardzo ostra. Dokonywała jej specjalna komisja, która co rok objeżdżała Polskę i kupowała psy od ludności cywilnej. Tresura psa policyjnego, który w chwili rozpoczęcia nauki nie powinien mieć więcej niż 2,5 roku, zaczynała się od tzw. wychowania. Pies wyszkolony przez Tresurę wracał do komendy wojewódzkiej, do której przynależał przewodnik, i rozpoczynał normalną służbę14.
Przewodnikiem natomiast mógł zostać jedynie „mężczyzna silny, odważny, roztropny, posiadający zimną krew i samodzielną decyzję”. Policjant taki musiał mieć także wiedzę fachową, zarówno z dziedziny kryminologii, jak i znajomości psychiki ludzkiej. Niezależnie od tego musiał lubić psy, a zwłaszcza swojego partnera, by stworzyć z nim zgrany duet. Ukończenie 7-miesięcznego szkolenia gwarantowało psom – absolwentom zatrudnienie w policji śledczej. Tresura w Poznaniu cieszyła się dobrą renomą w całym kraju15. W szeregach wyszkolonych przez nią psów znalazło się kilka mających swą chlubną kartę, a ich dokonania opisywała prasa. Wśród nich można wymienić np. „Capa”, który przyczynił się do wykrycia sprawców zamordowania 6-osobowej rodziny we wsi Izabelin16, „Gałki”, która doprowadziła przewodnika st. post. Leona Pokornowskiego do sprawców napadu na mieszkańca wsi Lipa, rozpoczynając tropienie po 11 godzinach od napadu i podążając przez 2 godziny i 45 minut po 24-kilometrowym śladzie17, a także „Wilczka”, który mógł się poszczycić największą liczbą wykrytych przypadków – podczas swojej służby wytropił aż 90 sprawców poważnych zbrodni18.
Szkoła na Cytadeli w Poznaniu funkcjonowała przez 14 lat, tj. do 1936 r.19
(...)
podinsp. Agnieszka Gorzałczyńska-Mróz
Wydział Wydawnictw i Poligrafii CSP
Pełna wersja artykułu "Początki nowoczesnego systemu szkolenia przewodników i tresury psów służbowych w Polsce (Policja Państwowa i Policja Województwa Śląskiego)" w pliku PDF