Od wielu lat na polskich drogach obserwuje się różne zachowania kierowców pojazdów na skrzyżowaniach, a w zasadzie wielość wariantów sygnalizowania manewrów jazdy po nich. O ile sposób poruszania się po „klasycznych skrzyżowaniach”, gdzie występuje pierwszeństwo podczas jazdy na wprost, nie przysparza kierującym większej trudności, o tyle jazda po skrzyżowaniach z pierwszeństwem łamanym jest nie lada wyzwaniem opierającym się na rożnych teoriach. Podobnie ma się sytuacja w przypadku jazdy po skrzyżowaniach o ruchu okrężnym. Kiedy mamy do czynienia z rondem, na którym na pasach ruchu znajdują się znaki poziome − strzałki kierunkowe – w połączeniu z sygnalizacją świetlną, to pokonywane jest ono bez większego problemu, a sygnalizowanie manewrów przebiega w sposób prawidłowy.
Zmienia się to diametralnie, kiedy na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym brak jest oznakowania poziomego. Wówczas prawidłowa sygnalizacja manewrów nie jest regułą.
W okresie kilkunastu ostatnich lat nastąpiło również wiele zmian w inżynierii drogowej, polegających m.in. na podejściu do sposobu rozwiązania połączeń dróg lub jezdni. Powszechne stało się zastępowanie klasycznych skrzyżowań skrzyżowaniami o ruchu okrężnym, tzw. rondami. Powodem tego typu zmian są w głównej mierze założenia związane z bezpieczeństwem, ale również ze zwiększeniem przepustowości ruchu kołowego w aglomeracjach miejskich. Skanalizowanie ruchu kołowego w jednym kierunku po rondzie minimalizuje prawdopodobieństwo zdarzeń drogowych. Podczas jazdy na wprost po takim skrzyżowaniu jego konstrukcja wymusza na kierujących m.in. zmniejszenie prędkości z powodu „wychylenia” toru jazdy pojazdu do zewnętrznej strony ronda i powoduje również zmniejszenie utrudnień w ruchu spowodowanych np. oczekiwaniem na zielony sygnał lub konieczność zatrzymania się w związku ze znakiem B-20 „Stop”.
Wszystkie powyższe czynniki wpływają zarówno na bezpieczeństwo, jak i przepustowość tego typu skrzyżowań, jednak nieodzowna przy tym jest również odpowiednia technika jazdy oraz prawidłowe sygnalizowanie zamierzonych i faktycznie wykonywanych manewrów.
Przykładem niech będzie poruszanie się po skrzyżowaniach o ruchu okrężnym bez wyznaczonych na pasach ruchu kierunków jazdy, w sytuacji zobrazowanej na rysunku 1.
Pomimo obserwowanego wzrostu świadomości kierujących zdarzają się nadal tacy, którzy wjeżdżając na rondo, włączają lewy kierunkowskaz, bądź opuszczając je, nie sygnalizują tego manewru. Zgodnie z definicją zawartą w rozporządzeniu Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych (Dz. U. z 2019 r. poz. 2310, z późn. zm.) znak C-12 „ruch okrężny” oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku.
Wjeżdżając na tak oznakowane rondo i poruszając się po nim, nie zmieniamy kierunku jazdy, bo tylko taki jest dozwolony, a więc nie sygnalizujemy kierunkowskazem zamiaru ani manewru zmiany kierunku jazdy. Jazdę po rondzie traktujemy jak jazdę „prosto”, mimo że konstrukcja skrzyżowania wymusza na nas jazdę wkoło wyspy.
Art. 22 ust. 5 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. − Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2022 r. poz. 988, z późn. zm.) zobowiązuje do sygnalizowania kierunkowskazem zamiaru zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu. Na tej podstawie, jadąc po rondzie, nie sygnalizujemy lewym kierunkowskazem zmiany kierunku jazdy, ponieważ poruszamy się wkoło wyspy w jednym kierunku, wskazanym na znaku. Rondo możemy opuścić tylko jednym ze zjazdów w prawo, a więc wykonując manewr skrętu w prawo, włączamy zawczasu prawy kierunkowskaz i opuszczamy rondo. Chcąc skręcić w lewo na rondzie pokazanym na rys. 1, nie wykonujemy najpierw manewru skrętu w lewo, a później w prawo, tylko wjeżdżamy na rondo i trzecim zjazdem zjeżdżamy, wykonując manewr skrętu w prawo. Co za tym idzie, nie włączamy lewego kierunkowskazu, a potem prawego, tylko przed trzecim zjazdem włączamy prawy kierunkowskaz i skręcamy w prawo, zjeżdżając z ronda.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, w uzasadnieniu do wyroku sygn. akt. II SA/Gl 709/16, wskazuje: …wjazd na rondo niczym nie różni się od wjazdu na część drogi prowadzącej po łuku, nawet jeśli ten łuk będzie przechodził w pętlę. Nie następuje w takim przypadku zmiana kierunku jazdy i co do tego nie ma większych wątpliwości. Wobec tego należy uznać, że kierujący wjeżdżający na rondo z ruchem okrężnym z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa porusza się po tej samej drodze publicznej i nie zmienia kierunku jazdy (w momencie wjazdu na rondo).
Jedyny przypadek, kiedy zasadne jest włączenie kierunkowskazu na rondzie, to zmiana pasa ruchu na rondzie o wyznaczonych co najmniej dwóch pasach ruchu. Odbywa się ona na zasadach ustalonych w art. 22 ust. 5 ustawy − Prawo o ruchu drogowym.
Kolejnym rodzajem skrzyżowań sprawiającym kierowcom dość duże problemy „interpretacyjne” w zakresie sygnalizowania wykonywanych manewrów są skrzyżowania z tzw. pierwszeństwem łamanym.
Sytuacja przedstawiona na fot. 1 obrazuje skrzyżowanie z drogą z pierwszeństwem przejazdu prowadzącą w lewo przez skrzyżowanie. Oznakowanie jest prawidłowe i sytuacja związana z pokonywaniem takiego skrzyżowania powinna być jasna, jednak kierowcy w tej sytuacji w różny sposób interpretują zwrot „zmiana kierunku jazdy”. Dla wielu osób jazda drogą z pierwszeństwem jest jazdą jedynie na wprost, stąd też pokonując takie krzyżowanie drogą z pierwszeństwem przejazdu w lewo, nie sygnalizują manewru, a jadąc na wprost na drogę podporządkowaną, włączają prawy kierunkowskaz. Nasuwa się zatem pytanie: jak zasygnalizować na poniższym skrzyżowaniu (fot. 2.) skręt w lewo? Skoro jadąc w prawo drogą z pierwszeństwem, kierowcy nie sygnalizują tego manewru, a włączają lewy kierunkowskaz dla jazdy na wprost, to jak zatem zasygnalizują zamiar wykonania skrętu w lewo?
Gdzie leży problem lub czym uzasadnić taki sposób interpretacji tego oznakowania? Wiele osób jest przekonanych, że jest to jedyna i prawidłowa technika jazdy, zgodna z przepisami prawa o ruchu drogowym. Otóż trzeba w tym miejscu wyjaśnić, że to jest błąd. Jest to niewłaściwa interpretacja przepisów i niezrozumienie związane z utożsamianiem dwóch odrębnych zagadnień, to jest zmiany kierunku ruchu oraz przebiegu drogi z pierwszeństwem przejazdu.
W myśl przytoczonego rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, tabliczka T-6a wskazuje przebieg pierwszeństwa na skrzyżowaniu, a nie przebieg zmiany kierunków ruchu na nim.
Wspomniany już art. 22 ust. 5 ustawy − Prawo o ruchu drogowym w swojej treści nie wskazuje na zmianę kierunków jazdy w związku z przebiegiem pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Nie zmieniają się też kierunki: lewy na prawy, prawy na wprost. Nadal zatem dla jadącego w prawo, „prawo” będzie po jego prawej stronie, w lewo – będzie po lewej stronie. Dlatego jeżeli na skrzyżowaniu z pierwszeństwem przejazdu przedstawionym na rys. 3 zamierzoną zmianą kierunku będzie skręcanie w lewo, to mimo iż nadal poruszamy się drogą z pierwszeństwem, to wykonujemy manewr skrętu w lewo i sygnalizujemy ten zamiar, jak i cały manewr, włączając lewy kierunkowskaz. Analogicznie dla skręcania w prawo. Jeżeli natomiast naszym zamiarem jest jazda na wprost na skrzyżowaniu, to pomimo że opuszczamy drogę z pierwszeństwem przejazdu, to nie włączamy kierunkowskazu, nie zmieniamy bowiem kierunku ruchu, a jedynie opuszczamy jezdnię, na której wyznaczone było pierwszeństwo „łamane”. Błędne sygnalizowanie zamiarów wykonania manewrów na tego typu skrzyżowaniach może mieć poważne skutki w postaci stworzenia stanu zagrożenia, a w konsekwencji spowodowania zdarzenia drogowego.
Reasumując, należy podkreślić, że nie należy zamiennie posługiwać się pojęciami „zmiana kierunku ruchu” i „pierwszeństwo przejazdu”. Przepisy prawa w tych kwestiach są jasne. Ich znajomość w połączeniu z prawidłowym sygnalizowaniem manewrów wpływają na „czytelność” zamiarów kierowców i zwiększają bezpieczeństwo w ruchu drogowym oraz zapewniają lepszą płynność ruchu na skrzyżowaniach. Priorytetem – zarówno dla Policji, jak i dla całego społeczeństwa – zawsze pozostaje bezpieczeństwo i edukacja dotycząca przepisów, a w konsekwencji sprawność i przepustowość ruchu kołowego.
mł. asp. Krzysztof Leśniara
kontroler z Wydziału Ruchu Drogowego
Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu